Po scenie duszenia Pani Blaney uwieńczonej widokiem jej wywalonego języka i naszym
niepohamowanym wybuchy śmiechu, wyłączyłam ,bo więcej bym nie zniesła...
Filmu nie oceniam- bo nie oglądnęłam...
Ta scena również mnie rozbawiła, ale postanowiłem oglądać dalej. Trzeba spojrzeć na starsze filmy z nieco innej perspektywy i tak właśnie się starałem zrobić. Jednak film jest ciekawy, jak na 1972 rok to akcja jest bardzo fajnie poprowadzona, fabuła w miarę ok i byłem jednak ciekaw jak to się wszystko rozwinie i skończy. Zachęcam cię, do obejrzenia jeszcze raz tego filmu. Jak nie teraz to w przyszłości :))
Przecież ten film to czarna komedia, więc nie wiem o co chodzi. Śmieszne sceny to są dopiero później (najlepsza jest akcja w ciężarówce ;p). Właśnie tym się ten film wyróżnia spośród całej twórczości Hitcha i jest to zabieg jak najbardziej celowy. Obejrzyj go jeszcze raz, ale z trochę większym dystansem. Dla mnie dobry, chociaż daleko mu do najlepszych dzieł Alfreda.
Czarny humor to też znak rozpoznawczy Hitcha. Nie widziałem wszystkich jego filmów ale we wszystkich jest humor.