PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1322}

Szał

Frenzy
7,2 7 175
ocen
7,2 10 1 7175
7,0 9
ocen krytyków
Szał
powrót do forum filmu Szał

REWELACJA.

ocenił(a) film na 9

„Szał”, przedostatni film Alfreda Hitchcocka, jest syntetycznym podsumowaniem wcześniejszej twórczości wielkiego mistrza, ale jest również dziełem nieco innym, zawierającym elementy nowe, niespotykane we wcześniej obejrzanych przeze mnie filmach tego reżysera. Ponadto jest to po prostu mistrzowsko skonstruowany thriller o seryjnym mordercy, ale thriller dość nietypowy, niekiedy znacznie odbiegający od schematów i konwencji gatunku. W „Szale” możemy doszukać się także elementów filmu noir oraz (co dla Hitchcocka jest charakterystyczne) czarnej komedii – momentami film przypomina wręcz makabreskę.
Jak na porządny thriller przystało, „Szał” ma bardzo precyzyjny scenariusz, intryga jest wyśmienita, liczy się każdy szczegół, widz musi być uważny, aby czegoś nie przeoczyć, bo potem może się okazać, że ledwie dostrzegalny drobiazg ma duże znaczenie. I choć dość szybko, bo jeszcze przed połową filmu, dowiadujemy się, kto jest Zabójcą Krawaciarzem, film trzyma w napięciu do samiutkiego końca. Co nietypowe dla thrillera, zbrodnia dokonuje się tu w biały dzień, w samym środku wielkiej metropolii, w miejscach, gdzie w kązdej chwili ktoś może się pojawić. Przywykliśmy kojarzyć morderstwa raczej z ciemnością, opustoszałymi miejscami, gdzie ofiara znikąd nie może oczekiwać pomocy.
W filmie obecna jest również słynna Hitchcockowska ironia i bardzo czarny humor. Reżyser wykpiwa brytyjską fascynację zbrodnią („turyści lubią w Londynie ulice pełne nagich trupów młodych dziwek”), morderstwo jest tu punktem wyjścia do satyrycznego przedstawienia mieszkańców wielkiej metropolii. W ogóle jest w tym filmie sporo komediowych wątków i postaci, z których najśmieszniejsze jest spożywanie obiadów przez inspektora Oxforda. Zabójcza była też Mrs. Oxford.
Zbrodnia jest tutaj pokazana bez ogródek, widzimy mordowanie kobiet, martwe ciała, momentami reżyser odchodzi w stronę makabry, czego do tej pory raczej unikał. „Szał” jest pełen przemocy i seksu, co niewątpliwie jest nowością w filmach Hitchcocka.
Niezwykle ciekawymi postaciami są główni bohaterowie filmu. Richard Blaney, zgorzkniały, rozczarowany życiem były oficer wojsk lotniczych, zagubiony i wyalienowany, nie mogący znaleźć swojego miejsca w wielkomiejskiej dżungli przypomina z jednej strony alternatywnych bohaterów z filmów kontrkultury, z drugiej zaś zmęczone życiem postaci z filmów noir, oskarżone o zbrodnie, której nie popełniły. I Bob Rusk, współczesny Kuba Rozpruwacz, potwór, który nie może zapanować nad własną seksualnością.
Co ciekawe jeszcze, sposobem narracji „Szał” przypomina nieco „Psychozę”. Najpierw bowiem skupiamy się na postaci Blaneya, obserwujemy jego śmieszną i żałosną zarazem walkę o przetrwanie, widzimy, jak z szarego, anonimowego obywatela zamienia się w głównego podejrzanego o mordowanie kobiet. Nagle bohater znika na dłuższy czas, a nasza uwaga przenosi się na Ruska, jego skomplikowaną osobowość, niepohamowane instynkty i chwilami groteskowe poszukiwania spinki do krawata.
W „Szale” pojawiają się dominujące motywy twórczości Hitchcocka: rozpad tożsamości, człowiek niesłusznie oskarżony o zbrodnię, zaduma nad jałowością wielkomiejskiej egzystencji, problem seksualności człowieka.
Film jest doskonałym ukoronowaniem kariery wielkiego reżysera, pojawiają się tu wszystkie typowe dla Hitchcocka chwyty i motywy, jednocześnie „Szał” jest pod jakimś względem wyjątkowy. Jest to chyba najbardziej ironiczny i groteskowy film spośród obejrzanych przeze mnie z dorobku Hitchcocka, jest też najbardziej brutalny.

ocenił(a) film na 7
adam05

mnie też zaskoczyła śmiałość scen, nie spodziewałam się pokazania gwałtu.

ocenił(a) film na 6
panna_x_filmweb

Ale to co pokazuje Hitch to są obrazki dla grzecznych dzieci. Już była "Mechaniczna pomarańcza", a w tym samym roku do wielkich kin weszło "Głębokie gardło". Jak na swingujący Londyn to jest lighcik i sofcik.

ocenił(a) film na 7
Nikodem123

ale głębokie gardło to film erotyczny, to nie ma co go porównywać do zwykłych filmów fabularnych.

ocenił(a) film na 6
panna_x_filmweb

Pornol - mówmy szczerze. Ale reklamy były w New York Times.

ocenił(a) film na 7
Nikodem123

ale reklama to nie film. :) w ten sposób to można powiedzieć, że już w starożytności były śmiałe sceny, bo np. były rysunki czy rzeźby przedstawiające wiadomo co.

ocenił(a) film na 6
panna_x_filmweb

Si seniora!
Tylko w tamtych czasach nastąpiła rewolucja seksualna.
Dzisiaj jest to nie do pomyślenia, aby NTY wydrukował reklamę na pół strony filmu porno.
Sama to przyznasz.

W kontekście tamtych czasów film Hitcha jest nieciekawy. Gdyby on nakręcił to co nakręcił 10, 15 lat wcześniej...
Byłby wielki.
Ten film jest już tylko popłuczynami.

ocenił(a) film na 7
Nikodem123

zupełnie się nie zgadzam :)
odwrotnie niż Ty uważam że własnie dzisiaj to jest pełno erotyki wszędzie w reklamach, filmach( nawet zwykłych, fabularnych), więc takie reklamy są do pomyślenia, tyle że czy miałoby to sens? przez powszechność i dostępność tematu wrażenie nie byłoby wielkie, tak myslę.
a film wg mnie nie jest popłuczynami, w ten sposób to o każdym mozna powiedziec że to popłuczyny bo już gdzieś wcześniej ktoś nakręcił, w ten sposób to nagi instynkt czy fatalne zauroczenie nie mogłyby byc filmami kultowymi bo z jakiej racji skoro wszystko już było. albo sceny gwałtu w Oskarżonych czy Nie czas nałzy jak mogą szokować skoro wszystko to już popłuczyny.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones