(Uwaga, mały spoiler)
Cóż... Co do aktorstwa się z tobą nie zgodzę. Barry Foster był w tym filmie naprawdę dobry. Hitchcock specjalnie obsadził nieznanych szerszej publiczności aktorów, żeby pozbyć się nasuwających się skojarzeń co do ich roli w filmie. Większość aktorów, krórych wymieniłeś powyżej to aktorzy amerykańscy, no, może z wyjątkiem Cary'ego Granta i Ingrid Bergman. I bardzo często grali podobne do siebie (do ról, nie do aktorów)role. Hitch chciał brytyjskiej obsady, tak, byśmy nie podejrzewali, że Anthony Perkins znowu będzie mordercą. Czy widząc promienne oblicze Boba Ruska, podejrzewałbyś, że to on jest dusicielem? Moim zdaniem aktorzy zostali naprawdę dobrze dobrani, no ale każdy ma inny gust... Fajnie, że napisałeś, że to twoje subiektywne odczucia i nikt poza mną się nie przyczepił :)

Pozdrawiam

Powiem tak: uwielbiam Hitchcocka niemal bezkrytycznie, ale tego filmu (jako jedynego jego dzieła) nie trawię. Brakuje tu klimatu, całość jest śmieszna tam, gdzie nie powinna, aktorstwo drętwe. :| Nie mówię, że film nie może się podobać nikomu, ale do mnie nie trafia.

można obejrzeć ale do największych dzieł Hitchcocka temu filmowi daleko

Ja osobiście wręcz przeciwnie , nie spodziewałem się czegoś tak dobrego filmu.Według mnie na pewno nie zaniża poziomu Hitchckocka , a co więcej uważam go póki co za jeden z najlepszych z jego twórczości (widziałem kolo 10). Szalony 'krawaciarz' zrobił na mnie olbrzymie wrażenie , widać że mistrz się nie wypalił z biegiem czasu i zrobił kolejny rewelacyjny kryminał.Pozdrawiam