Na początku lat 90 w Polsacie chyba oglądałem
Mało jest filmów o zwierzętach, które nie byłyby świetne. A ten film ma poprostu niecodzienny, jesienny klimat pełen ciepła i czaru. Słowem: BOMBA.
Zawsze kiedy oglądam ten film chcę sobie kupić takiego superowego kudłatego psiaczka. A film jest prościutki, milutki i dobrze się kończy. I o to chodzi. Kino familijne.